Droga z Barcikowic do Kiełpina przed Wielkanocą

Wiemy, kiedy będzie gotowa droga z Barcikowic do Kiełpina. Zgodnie z aneksem do umowy wykonawca ma dokończyć inwestycję do 31 marca. Jednak będzie starać się zrobić to o wiele szybciej.

Przebudowa drugiego odcinka drogi z Barcikowic do Kiełpina zbliża się do końca. Wykonawca, czyli Zakład Produkcyjno-Usługowo-Handlowy Marek Lamcha z Zielonej Góry, zamierza zakończyć prace w połowie miesiąca.

Droga z Barcikowic do Kiełpina z zimowym poślizgiem

– Jeśli pogoda pozwoli i pracownicy będą zdrowi, planujemy uwinąć się z robotą w półtora tygodnia, czyli mniej więcej do 15 marca – mówi właściciel firmy.

Pierwotnie, jak przewidywała zawarta w listopadzie umowa, inwestycja miała zostać zrealizowana w ciągu 80 dni od przekazania przez zamawiającego placu budowy. Orientacyjnym terminem była więc połowa lutego.

Jednak nie udało się go dotrzymać. Wszystko przez srogą zimę. W tym roku była ona ostrzejsza niż w kilku poprzednich latach. Bardzo niskie temperatury i zalegający śnieg uniemożliwiły kontynuowanie rozpoczętych jeszcze przed końcem roku prac.

Swoje zrobił też sezon grypowy. Infekcja dopadła kilku pracowników wykonawcy.

W efekcie konieczne było zawarcie aneksu do listopadowego kontraktu. Miasto się na to zgodziło.

– W aneksie przesunęliśmy ostateczny termin ukończenia robót na 31 marca. Jednak staramy się uwinąć szybciej, bo to nam się opłaca – tłumaczy Marek Lamcha.

Przebudowa za 313 tys. zł

Przypomnijmy, że przedsięwzięcie polega nie tylko na wykonaniu nowej nawierzchni z betonowej kostki brukowej o grubości 8 cm z dystansami. Zadanie obejmuje też przesunięcie przebiegu 250-m odcinka trasy o kilka metrów na północ i demontaż napowietrznej linii telekomunikacyjnej (kable zostały poprowadzone pod ziemią).

Przedsięwzięcie warte jest 309,6 tys. zł. Do tego dochodzą 3 tys. zł na nadzór inwestorski sprawowany w imieniu magistratu przez firmę PROGAMP Pawła Ratusia. Pieniądze pochodzą z Funduszu Integracyjnego oraz Funduszu Dzielnicowego.

– Od strony technicznej nie mieliśmy żadnych niespodzianek. Oprócz pogody nie napotkaliśmy na żadne trudności – mówi Lamcha.