Piłkochwyty w Barcikowicach powstały 10 dni po terminie, bo wykonawca za późno otrzymał słupy od producenta, choć zamówił je w lipcu. To opóźnienie będzie go prawdopodobnie kosztować kilkaset złotych.
Zakończyły się prace przy montażu dodatkowych piłkochwytów na boisku przy placu zabaw w Barcikowicach. Przedsięwzięcie pochłonęło 10.000 zł. Jednak wykonawca spóźnił się 10 dni z realizacją, choć na uporanie się z zadaniem miał dwa miesiące.
Piłkochwyty w Barcikowicach spóźnione przez cynkownię
Przypomnijmy, że umowę na dodatkowe piłkochwyty w Barcikowicach miasto Zielona Góra zawarło 19 lipca z firmą Tereny Zielone – Usługi Marka Przybylskiego z Leszna. Inwestycja miała być gotowa w ciągu 60 dni, czyli najpóźniej 17 września.
Tymczasem wykonawca zabrał się do niej… 20 września. Najpierw wkopał słupy i zrobił pod nie wylewkę betonową. Po tygodniu przymocował do nich sznurowaną siatkę o wysokości 4 metrów i łącznej powierzchni 104 mkw. Dlaczego tak się stało?
— Mieliśmy opóźnienie w dostawie słupów z cynkowni — wyjaśnia w rozmowie z Kurierem Barcikowickim Marek Przybylski. Tłumaczy, że zamówienie na słupy złożył w połowie lipca, tuż po zawarciu kontraktu z miastem. Zrobił to w firmie, z którą współpracuje od lat, i nie spodziewał się niemiłej niespodzianki.
— Informacja o ostatecznej wielkości opóźnienia dotarła do nas krótko przed 17 września, natomiast słupy przyjechały 19 września w godzinach wieczornych. Nie było już czasu na próbę aneksowania umowy — mówi Przybylski.
Nieoficjalnie przyznaje, że przy innym projekcie ma podobny problem, choć materiały zamówił u innego producenta. — Mimo że terminy opiewają na kilka miesięcy wprzód, zdarzają się obsuwy. Takie są teraz realia — argumentuje.
Wykonawca inwestycji nieterminowy, ale uczciwy
Leszczyńska firma liczy się z karami z powodu niedotrzymania warunków umowy na montaż piłkochwytów. Lecz, jak przyznaje jej właściciel, przy tej wartości zamówienia nie będą one duże — wyniosą około kilkuset złotych.
– Mogliśmy zabetonować słupy i od razu zamontować siatkę bez czekania na zastygnięcie betonu. Jednak takie udawanie, że wszystko jest okej, byłoby nieodpowiedzialne z naszej strony i niebezpieczne dla użytkowników boiska. Woleliśmy zapłacić karę za siedem dni opóźnienia niż za jeden dzień.
Co na to zamawiający, czyli magistrat? – Miasto zawarło w umowie kary za opóźnienie. Jeżeli ono rzeczywiście nastąpiło, kary zostaną naliczone. Na umowny dzień wykonania przedsięwzięcia, czyli 17 września, do urzędu nie wpłynęło zawiadomienie o zakończeniu robót przez wykonawcę — poinformowała nas w ubiegły czwartek Monika Zapotoczna z Urzędu Miasta Zielonej Góry.
